Thu Ba, 14 Thang Hai 2012
Komentarze: 0
13/02/2012 przyleciałam do Ho Chi Minh w Wietnamie. Przez organizację AIESEC znalazłam tu praktyki na Uniwersytecie Technologicznym (wg wiedzy mojej siostry coś jak Politechnika, ale z mniejszymi uprawnieniami). Będę tutaj uczyłam j. angielskiego 3,5h x 6 razy w tygodniu.
Przez okno samolotu zobaczyłam nie najciekawsze widoki. Po wylądowaniu nie była tak źle. Najpierw zaskoczył mnie mój opiekun z uniwersytetu. 21-letni chłopak przyjechał po mnie skuterem (!). Zaproponował, żebym walizki ciągnęła za sobą. Oczywiście pojechałam taksówką a on za mną.
Mam mieszkanie 10 minut na piechotę od uniwersytetu. Właściciele wydają się sympatyczni – z tym, że kompletnie się nie rozumiemy – nie znają ani słowa po angielsku.
Zaraz wychodzę, bo umówiłam się z Polką, która też pracuje na tym uniwersytecie. Mam nadzieję, że nie zgubię się a gąszczu tych małych uliczek…
Dodaj komentarz